Zeszłej nocy burze i nawałnicę siały zniszczenie nad południową Polską. Nie dość, że te groźne, obfitujące w pioruny bestie wyrządziły mnóstwo szkód i spowodowały dramat wielu rodzin, to i tego było im mało!
Najwyraźniej wzięły sobie za cel dokonać niemożliwego. Osiągnąć rzecz, na którą w lipcu połasiła się SuperInstytucja – Politechnika Opolska. I udało się! Już na następny dzień świat obiegła informacja, że burza, lub raczej Burza, przemieściła się z Opolszczyzny na Śląsk! (A. Dmitruczuk, B.Łabutin, M.Szubryt, Trzy ofiary tornada i burzy, Gazeta Wyborcza, 16-17 VIIi 2008, s. 6) Po takich anomaliach powinniśmy przygotować się na deszcz żab i celtyckich rycerzy – doszło widać do zakłócenia kontinuum czasoprzestrzennego.
Autorzy tekstów takich jak ten nigdy nie napiszą, że coś dotarło "ze Śląska Opolskiego na Śląsk", bo brzmi to idiotycznie. Ten sam idiotyzm w nieco zawoalowanej formie przechodzi bez problemu.
Mamy więc Śląsk Opolski i Opolszczyznę – obrazujące ten sam obszar, używane w różnych warunkach. Z drugiej strony mamy województwo śląskie, nazywane nawet nie Śląskiem Katowickim, ale Śląskiem w ogóle.
Więc być może dobrze byłoby ukuć termin „katowiczczyzna”? Przyczyńmy się do stworzenia nowego, lepszego człowieka, nie bawiącego się w takie bzdury jak to, czy ktoś jest Ślązakiem czy też Zagłębiakiem, Nowa jakość, bez wchłaniania jednych przez drugich – ależ to kuszące!
Idiotyzm? Owszem. Ale dla mnie nie jest to większy idiotyzm niż lansowana nagminnie „Silesia”, uchodząca za wzór postępowego, pro-rozwojowego myślenia.
Poczekajmy kilka lat. Być może wtedy Burzy uda się przemieścić z Opolszczyzny na Śląsk, by następnie dotrzeć do Silesii.
Część odbiorców odczyta taką informację w gazetach jako opis długiej drogi cumullonimbusów gdzieś z okolic Nysy aż do Będzina. Dla mnie jednak taki news mówi tyle, że piorun uderzył w pole koło Kędzierzyna. I to Opolszczyzna, i Śląsk, i Silesia (a nawet Oberschlesien).
Tylko ciekawe co Burza na to.
Krzysiek.